Problem z odpalaniem
: 08 wrz 2016, 18:18
Cześć,
Orientuje się ktoś z Was , gdzie są łączone przewody na drodze rozrusznik - stacyjka ?
Przy akumulatorze jedno złącze , wiem bo tak czasami odpalam passata jak ze stacyjki nie chce, i dalej przechodzi przez skrzynkę bezpieczników czy prosto do stacyjki ?
Dodam że to automat więc może jeszcze być bardziej skomplikowane
Od czasu do czasu a głównie w ciepłe dni nie mogę standardowo ze stacyjki odpalić Passka. Muszę rozpinać kość przy akumulatorze i bezpośrednio plusa podawać na rozrusznik.
Poprzedni właściciel twierdził że to nie jest wina kostki stacyjki dlatego jej nie ruszam , chociaż po tym jak od 2 miesięcy czekam na oryginalną książkę serwisową którą miał wysłać to obawiam się że i nie ma co mu wierzyć z tą stacyjką ale wolę zapytać jak idą przewody bo może gdzieś są styki zaśniedziałe jeszcze po drodze.
Generalnie przy przekręcaniu stacyjki na rozruch przekaźniki cykają więc tak jakby reakcja jakaś była ,ale rozrusznik czasami nie kręci. W VW garbusie jak kostka stacyjki padała to żadne przekaźniki nie cykały.
Orientuje się ktoś z Was , gdzie są łączone przewody na drodze rozrusznik - stacyjka ?
Przy akumulatorze jedno złącze , wiem bo tak czasami odpalam passata jak ze stacyjki nie chce, i dalej przechodzi przez skrzynkę bezpieczników czy prosto do stacyjki ?
Dodam że to automat więc może jeszcze być bardziej skomplikowane
Od czasu do czasu a głównie w ciepłe dni nie mogę standardowo ze stacyjki odpalić Passka. Muszę rozpinać kość przy akumulatorze i bezpośrednio plusa podawać na rozrusznik.
Poprzedni właściciel twierdził że to nie jest wina kostki stacyjki dlatego jej nie ruszam , chociaż po tym jak od 2 miesięcy czekam na oryginalną książkę serwisową którą miał wysłać to obawiam się że i nie ma co mu wierzyć z tą stacyjką ale wolę zapytać jak idą przewody bo może gdzieś są styki zaśniedziałe jeszcze po drodze.
Generalnie przy przekręcaniu stacyjki na rozruch przekaźniki cykają więc tak jakby reakcja jakaś była ,ale rozrusznik czasami nie kręci. W VW garbusie jak kostka stacyjki padała to żadne przekaźniki nie cykały.