
Idzie sobie kromka chleba (?!) po Bukareszcie,
Rozgląda się wokoło i coraz mniej zaczyna jej sie podobac - naokolo Pelno Rumunow!
Wytrzeszczają oczy, ślinią się na jej widok.
A, ze to była rozgarnięta kromka chleba, skojarzyła szybko fakty i dawaj w długą!
Rumuni za nią!
To ona w boczna uliczkę Oni za nią!
Wpadła miedzy podwórka, przemknęła wśród sznurów od bielizny,
przeskoczyła przez ogrodzenie, leci po jakimś dachu,
zeskakuje, kluczy, wreszczcie wpada na jakieś podwóreczko.
Patrzy, a na leżaku leży schabowy (?!) i spokojnie się opala.
Kromka: - Stary, spierdalamy stad, gonią mnie Rumuni,
zaraz tu będzie jatka jak ch**, zjedza nas na bank, mowie ci, spadamy!
A schaboszczak rozparł się wygodnie:
Spokojnie, to ciebie zjedzą,mnie tu k**** nikt nie zna!